Wydarzenia

Wakacje kredytowe dla każdego?

Dominik: Od kilku dni na temat wakacji kredytowych mówi cała Polska, a zwłaszcza ci, którzy spłacają kredyty hipoteczne denominowane we frankach szwajcarskich. Otóż wicepremier Janusz Piechociński zaproponował bankom, aby umożliwiły „frankowiczom” nawet trzyletnie wakacje kredytowe. Chociaż termin robi medialną karierę to jednak nie wszyscy wiedzą, co on dokładnie oznacza. A poza tym, czy przysługują one bez wyjątku każdemu kredytobiorcy? Pokutuje przekonanie, że jak najbardziej. Sprawdzimy, czy to prawda.

Rafał: Propozycja ministra gospodarki, aby banki zezwoliły „frankowiczom” na wakacje kredytowe, które miałyby trwać aż 36 miesięcy jest niezwykła właśnie ze względu na ten dość długi okres. Zresztą zareagował na to szybko Związek Banków Polskich, którego przewodniczący poinformował, że trzyletnie wakacje będą dla kredytobiorcy zbyt demotywujące, więc w drodze wyjątku ZBP będzie rekomendował bankom rozciągnięcie ich do 2 lat. Co oznacza, że i tak ulegną istotnemu wydłużeniu. No właśnie, a z czym Wam kojarzy się termin „wakacje kredytowe”?

Wakacje kredytowe – co to takiego

Martyna: Moje pierwsze skojarzenie? No, cóż… Zawsze sądziłam, że wakacje kredytowe to po prostu możliwość niespłacania zaciągniętego zobowiązania przez pewien czas. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że takie rozumienie tego określenia jest zbyt proste, bo jak to bywa w bankowości, zawsze znajdzie się jakiś haczyk.

Dominik: Nie inaczej jest w tym przypadku. Wakacje kredytowe polegają, rzecz jasna, na czasowym zawieszeniu w spłacie kredytu, ale słowo-klucz to w tym przypadku rzeczownik „zawieszenie”. Oznacza to, że przez pewien czas kredytobiorca nie musi spłacać rat zobowiązania, ale to wcale nie znaczy, że tej części kredytu nie będzie musiał w ogóle zwracać. Bank zawiesza spłatę rat, a jej nie umarza. Niemniej jednak panuje błędne przekonanie, że skorzystanie z rat kredytowych to właśnie prezent od banku w postaci „darowania” części spłaty. Jak sądzicie, dlaczego tak jest?

Sylwia: Moim zdaniem wynika to właśnie z tej potocznej nazwy instrumentu, który właściwie należałoby określać opisowo mianem „czasowego zawieszenia rat kredytu” lub używać fachowego terminu „prolongata”. Bardziej publicystyczne określenie „wakacje kredytowe” ma tylko pozytywną konotację, bo przecież wakacje to przyjemny okres w roku, gdy uczniowskie obowiązki znikają. I chociaż okres nieco ponad dwóch miesięcy bez szkolnych obowiązków mija i trzeba powrócić w szkolne ławy, to zazwyczaj skupiamy się tylko na tej przyjemnej ich stronie. Przecież w środku lipca żadne z Was nie wybiegało myślami do września, prawda? Podobnie jest w przypadku kredytobiorców. Skupiają się na tym, że czasowo nie muszą regulować zobowiązania, a nie na tym, że wkrótce znów będą musieli to robić. Stąd już prosta droga to takiego rozumowania: coś jest przyjemne, więc na pewno nie będzie mieć żadnych kosztów w przyszłości ergo bank na pewno umarza mi część kredytu. A to nieprawda.

Rafał: W trakcie wakacji kredytowych spłacanie rat jest zawieszone, co oznacza, że w przyszłości trzeba będzie również zwrócić również i te sumy – to jasne, bo bank nie jest instytucja charytatywną, ale biznesową. Innymi słowy okres kredytowania ulegnie wydłużeniu o czas, który obejmowały wakacje kredytowe. Stąd też nazwa prolongata. Warto przy tym pamiętać, że każde wakacje kredytowe są prolongatą, ale nie każda prolongata to automatycznie wakacje kredytowe. Formą przedłużenia spłaty zobowiązania jest również karencja. Martyna, przybliżysz nam różnice między nimi?

Martyna: Wakacje kredytowe oznaczają, że klient banku nie musi np. przez miesiąc spłacać raty w całości. Każda rata składa się bowiem z dwóch części: kapitałowej, czyli części sumy, który pożyczył nam bank i odsetkowej, czyli kwoty, którą bank zarabia na tym, że zdecydował się nam udzielić kredytu na zakup domu lub mieszkania. Karencja oznacza natomiast sytuację, gdy nie musimy spłacać jedynie części kapitałowej, ale nadal należy uiścić miesięczne odsetki. W tym przypadku wysokość raty maleje, ale nie ma przerwy w jej spłacie. Karencja mogłaby być nieatrakcyjna dla tych kredytobiorców, którzy chcieliby z niej skorzystać na samym początku spłacania zobowiązania (w pierwszych kilku latach), bowiem wówczas odsetki stanowią większą część raty. Dlatego też niektóre banki stawiają warunek, że można się o nią ubiegać np. dopiero po roku terminowego spłacania kredytu. W Polsce pod pojęciem „wakacje kredytowe” kryją się zarówno „pełne” wakacje, jak i karencja, tzn. zawieszenie spłat części kapitałowej jest już dla banków jednoznaczne z udzieleniem wakacji kredytowych.

Kto może skorzystać z wakacji kredytowych

Dominik: Dla kogo przeznaczone jest taka ulga w spłacie?

Sylwia: „Frank szwajcarski a sprawa polska”, która dominuje w mediach od 15 stycznia stanowi jedynie połowę odpowiedzi na to pytanie. Z jednej strony z takich ułatwień mogą (i powinny) korzystać osoby, które mają problem z bieżącą spłatą rat np. z powodu utraty pracy albo – jak w przypadku „frankowiczów” – z uwagi na znaczący skok wysokości zadłużenia. W takim wypadku znacznie lepiej porozumieć się z bankiem i skorzystać z tego narzędzia, niż w ogóle uchylać się od regulowania należności, ale tego chyba tłumaczyć nie trzeba. Z drugiej strony, prolongata może być rozwiązaniem dla osób, które nie mają problemów finansowych, ale z wyprzedzeniem wiedzą, że czekają ich większe wydatki (remont mieszkania albo wyjazd na urlop), więc na jakiś czas chcą zmniejszyć obciążenie domowego budżetu w postaci kredytu. W obu przypadkach trzeba poinformować bank o chęci udania się na wakacje kredytowe z wyprzedzeniem. Najczęściej jest na to od 7 do 14 dni przed terminem spłaty miesięcznej raty. Bank nie zapyta nas o powody, dla których składamy wniosek – to jest nasza prywatna sprawa.

Martyna: Oczywiście każdy bank działający na polskim rynku ma własne zasady dotyczące udzielania wakacji kredytowych. Oprócz nich obowiązują również ogólne wytyczne ze strony instytucji państwowych, np. Komisja Nadzoru Finansowego rekomenduje, ale okres kredytowania nie został wydłużony z powodu wakacji powyżej 35 lat.

Warunki zawieszenia spłaty

Rafał: Na początek warto podkreślić, że w przypadku polskich banków wakacje kredytowe to w większości przypadków zawieszenie całej raty. Karencja, czyli konieczność regulowania odsetek z harmonogramem, jest już w mniejszości. Niekiedy, jak np. w Pekao, zawieszenie spłaty wiąże się z koniecznością uiszczenia dodatkowej opłaty manipulacyjnej. Banki różnią się, jeśli chodzi o maksymalny okres wakacji kredytowych oraz ilością takich przerw w spłacie, które możemy uzyskać przez cały okres kredytowania. Najczęściej możliwe jest zawieszenie spłaty jednej raty, czyli miesięczne wakacje. Z takiej opcji mogą skorzystać m.in. klienci Eurobanku, BGŻ i PKO BP. Niektóre instytucje finansowe umożliwiają swoim klientom wzięcie miesięcznych wakacji w każdym roku trwania umowy kredytowej. Czasem nie trzeba nawet załatwiać tego w placówce banku, np. w Millennium Bank można taki wniosek złożyć online. Trzeba przy tym pamiętać, że jeżeli kredytobiorca zdecyduje się od razu wnioskować o dłuższy okres zawieszenia spłat, wówczas traci możliwość ubiegania się o taką możliwość więcej niż jeden raz.

Dominik: Maksymalny okres zawieszenia spłacania raty w Alior Banku wynosi do 6 miesięcy i w tym przypadku mówimy o całej racie, obejmującej również odsetki. W BZ WBK czas ten rośnie do pół roku (6 rat, ale tylko w części kapitałowej), ale z opcji można skorzystać jedynie raz przez cały okres kredytowania. Wspomniane wcześniej Pekao pozwala na to dwukrotnie przez okres sześciu miesięcy. Najdłużej, bo na 12 miesięcy, możemy zawiesić spłatę w Banku Pocztowym.

Sylwia: Podsumujmy więc: całą ratę (kapitał i odsetki) „zawiesimy” w Alior Banku, BGŻ, BPH, Banku Millennium, Nordei, PKO BP, Pekao, Raiffeisen-Polbanku i Banku Pocztowym. Wakacje kredytowe z dalszą spłatą odsetek oferują klientom BZ WBK, Credit Agricole i Eurobank. Najkrótsze wakacje potrwają miesiąc, ale w ośmiu bankach komercyjnych możemy o nie wnioskować w każdym roku trwania umowy kredytowej. Jednorazowe wakacje w całym okresie kredytowania trwające 6 miesięcy znajdziemy w BZ WBK oraz Alior Banku, gdzie klient może wybrać też krótszy okres, a także Pekao (można skorzystać z nich dwukrotnie). Najdłuższe zawieszenie spłaty rat kredytu to – jak wspomniał Dominik – 12 miesięcy w Banku Pocztowym.

Wakacje… i co po nich?

Martyna: Oczywiście zawieszone raty trzeba będzie w końcu uregulować.

Sylwia: Jak najbardziej. Istnieją zazwyczaj dwa sposoby ich spłaty. Klient może regulować kolejne raty odpowiednio powiększone o kwotę, która została zawieszona lub bank może wydłużyć okres kredytowania o tyle miesięcy, ile trwały wakacje kredytowe. Wiele zależy tu od tego, czy bank dopuszcza obie te opcje, czy też tylko jedną (wtedy klient nie ma wyboru). Niekiedy kredytobiorca otrzyma jednak możliwość wyboru korzystniejszej dla niego alternatywy (np. w Pekao), ale też dłuższy okres spłaty może nie być możliwy, jeśli wiązałby się z przekroczeniem dopuszczalnego przepisami prawa bankowego maksymalnego okresu kredytowania. Ciekawą opcję oddaje w ręce klienta Raiffeisen-Polbank, gdzie możliwe jest regulowanie kwoty kilku rat w ciągu roku (np. w sytuacji, gdy mamy więcej gotówki i chcemy nadpłacić jedną ratę, wówczas kolejna będzie niższa).

Dominik: Najważniejsze pytanie na koniec: Czy każdy może liczyć na czasowe zwolnienie spłat rat. O! Rym (śmiech).

Martyna: Poeta. A odpowiadając na Twoje pytanie: tak. Tylko trzeba spełnić kilka kryteriów zawartych w umowie. Musi minąć ustalony w umowie okres, w trakcie trwania którego wystąpienie o wakacje kredytowe jest niemożliwe.

Sylwia: A co z osobami, które miały problemy z terminowym spłacaniem rat – regulowały je z opóźnieniem?

Rafał: W takim przypadku również nie powinny mieć problemów z uzyskaniem zawieszenia spłaty, bowiem dla banku bardziej opłacalne jest, aby klientowi pójść na rękę, niż zrywać umowę. Niemniej jednak, gdy nawet wakacje kredytowe nie wpłyną na poprawę sytuacji kredytobiorcy, wówczas do zerwania i przejęcia nieruchomości będzie musiało dojść. Oczywiście zawsze jest to kwestia indywidualna i osoby nieterminowe mogą mieć pewne problemy z uzyskaniem zawieszenia rat, ale droga nie jest dla nich definitywnie zamknięta. W mojej karierze zawodowej poznałem osoby, które spóźniały się ze spłatami, a którym to wakacje kredytowe pozwoliły wykaraskać się z tarapatów.

Dominik: I oto wyłania się nam obraz wakacji kredytowych. Pomagają w spłacie kredytu, gdy stajemy przed widmem przejściowych trudności finansowych, ale nie są w żadnym wypadku darowizną ze strony banku. Co ciekawe, każdy kredytobiorca może liczyć na ich uzyskanie. Czyli tym razem fama okazała się prawdą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *